piątek, 19 lipca 2013

Trochę inaczej... czyli makrofotografia :)

Nie samymi zdjęciami psów człowiek żyje ;)

Makrofotografia jest moją pasją już od ponad 4 lat. Owady zaczęły mnie fascynować jako temat do zdjęć gdy tylko świadomie nauczyłam się korzystać z potencjału, którego daje aparat fotograficzny (co śmieszne kiedyś panicznie bałam się jakiegokolwiek insekta napotkanego na własnej drodze i uciekałam od niego jak najszybciej). Godzinami w internecie karmiłam się przepięknymi makrofotografiami no i w końcu postanowiłam - Co tam strach, chcę tego spróbować!
Pozyskałam sprzęt potrzebny do rozpoczęcia makrofotografii, na początku były to jakieś tanie sposoby znalezione w internecie no bo trudno wydać fortunę na coś co może się okazać kompletnym niewypałem ;), jakieś konwertery, odwrotne mocowanie, te sprawy. Upatrzyłam sobie jeden konkretny gatunek pająka z rodziny Salticidae zwanego Pyrgunem nazielnym i poszłam :)

Pyrgun nazielny - Evarcha arcuata

Siedziałam chyba 2 godziny i szukałam mojego upragnionego modela ale jedyne co byłam w stanie dostrzec to jakieś mrówki, muchówki i motyle. Zrezygnowana zrobiłam parę zdjęć i wróciłam do domu. Przejrzawszy co udało mi się "ustrzelić" stwierdziłam, że w sumie nie są takie złe i dam jeszcze szanse makrofotografii. Przez najbliższe kilkanaście dni chodziłam i robiłam zdjęcia jednak za bardzo nakręciłam się na skakuna i byłam rozczarowana, że nadal go nie znalazłam.
Któregoś dnia z kolei postanowiłam nie brać aparatu tylko psa i frisbee i trochę mu porzucać. Ciepałam dyski i ciepałam aż niechcący rzuciłam jeden w krzaki. Foxtrot niestety nie znalazł dysku więc sama musiałam pójść i go przynieść. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam na frisbee spacerującego sobie skakuna. Jest! Wreszcie go znalazłam! Szybki telefon do brata - przynieś mi aparat (na szczęście miejsce w którym byłam jest niedaleko domu)! W końcu mam zdjęcie skakuna. Byłam taka z siebie dumna i tak szczęśliwa, że koniec końców zdjęcia owadów pochłonęły mnie do reszty :)

Pałątka pospolita - Lestes sponsa

I tak od ponad 4 lat chodzę robić zdjęcia makro, nadal odwiedzam to samo miejsce i tylko sprzęt i moja wiedza się zmienia. Z roku na rok coraz lepiej panuje nad światłem, coraz więcej wiem i coraz bardziej podoba mi się to co robię. Bo grunt, żeby człowieka cieszyło to co robi a makrofotografia daje mi to poczucie relaksu i spokoju, którego nie uświadczę przy fotografii psów czy czego innego.

Bielinek rukiewnik - Pontia daplidice

8 komentarzy:

  1. Cudne są te Twoje makro fotografie :-) Mnie też to kręci od bardzo dawna, ale jak na razie trochę mnie ogranicza sprzęt. Muszę zainwestować kiedyś właśnie w te odwrotne mocowania, bo przy trzymaniu obiektywu w ręce bez żadnej stabilizacji niewiele można podziałać. Mój konwerter mocowany na obiektywie pewnie potrzebowałby dodatkowo teleobiektywu, bo na portretówce aż takiego dużego zbliżenia nie mam szans zrobić.
    Wrzucaj częściej makro :-) Bardzo chętnie pooglądam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja w pierw miałam zamocowane heliosa na 18-55mm, potem na 70-200, później zakupiłam raynoxa- dcr 250, potem pierścienie bez automatyki no i ostatecznie kupiłam obiektyw 100/2,8 macro. Dodatkowo dokupiłam pierścienie z przeniesieniem automatyki.
      Teraz co i rusz można znaleźć w necie tanie sposoby więc warto się pobawić w to ;)

      Usuń
  2. Makro jest cudne, ale też przerażające brrrryy! Też mogłabym godzinami gapić się, szczególnie motyle. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej przerażającą przygodą z makro było spotkanie z trzema niezbyt miłymi psami (na szczęście w kagańcach), które zobaczywszy mnie przypuściły szarże. Jeden z nich próbował wgryźć się w moje plecy jednak kaganiec mu przeszkodził. Pozostałe próbowały skakać i szczekały jednak zniechęciły się gdy zorientowały się, że stałam nieruchomo i nie próbowałam uciekać. W końcu odpuściły i pobiegły a jakiś czas późnij zobaczyłam w oddali ich właściciela, który uciekł jak tylko mnie dojrzał. Po tej przygodzie przez miesiąc bałam się iść robić zdjęcia.

      Usuń
  3. Skakuny są takie... słodkie. Aż dziwnie pisać tak o pajączku : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) ja zawsze mówię, że jak szczeniaczki wyglądają :D

      Usuń
  4. Trza mieć odwagę by zrobić zdjęcie pająkowi :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne kolory, ja najbardziej lubię motyle, są takie wdzięczne do fotografowania.

    OdpowiedzUsuń